Dużą furorę w zespole kierowanym przez Antoniego Macierewicza zrobiły ekspertyzy dyletanta Wiesława Biniendy. Nic dziwnego, że apelom o ich obalenie nie było końca. Nawet prezes PAN prof. Michał Kleiber ugiął się pod ich naporem, nabrał wątpliwości i dostrzegł konieczność naukowej weryfikacji.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Znana z naukowej pasji Gazeta Wyborcza oraz gwiazda dziennikarstwa technicznego Monika Olejnik szybko znalazły godziwego eksperta. Powołany do sprawy biegły, absolwent Wydziału Matematyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego Krzysztof Łoziński, rozstrzygnął problem jednoznacznie:
Każdy wieśniak wie, że brzoza nie jest miękka!
Dalej ekspert Gazety Wyborczej i Moniki Olejnik twórczo rozwinął słynną myśl akredytowanego Edmunda Klicha ("jak walnęło, to się urwało") oraz przeprowadził jednoznaczny dowód w następujący sposób:
W momencie kiedy brzoza się złamała, skrzydło odpadło, a samolot się rozbił, to co tu udowadniać?
W tle powyższego zdjęcia widać fragment klawiatury. Stąd oczywisty wniosek, że w przeciwieństwie do dyletanta Wiesława Biniendy ekspert salonu Krzysztot Łoziński komputerem posługiwać się potrafi. A nawet gdyby nie potrafił, to przecież w racjonalny sposób trudno zaprzeczyć wielowiekowym obserwacjom wieśniaków, że brzoza miękka nie jest.
Co na to prof. Michał Kleiber? Tego jeszcze nie wiemy, ale propozycję pytania do niego już mam i łaskawie proszę dziennikarzy Gazety Wyborczej oraz Monikę Olejnik o jego wykorzystanie także w sondach internetowych:
Czy zgadza się Pan/Pani z twierdzeniem polskiego eksperta Krzysztofa Łozińskiego, że brzoza miękka nie jest? (TAK/NIE)
Jestem pewny, że nie tylko prof. M. Kleiber, ale całe społeczeństwo odpowie na to banalnie proste pytanie twierdząco i w ten sposób da skuteczny odpór wynikom imperialistycznych badań pseudonaukowych.
http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,11577857,Lozinski_ws__ekspertyzy_Biniendy__Kazdy_wiesniak_wie_.html
