Przyznam szczerze, że mam już dość czytania na temat procesu karnego, który Piotrowi Wielguckiemu, znanemu szerzej jako Matka_Kurka (nb. przeciwnieństwo Ojca Rydzyka), wdrożył znany w całej Polsce Jerzy Owsiak.
Matka_Kurka (poniżej z prawej) został oskarżony w skrócie o to, że pomawia Jerzego Owsiaka o wykorzystywanie pieniędzy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy niezgodnie z przeznaczeniem, w tym dla celów prywatnych.
Sprawa początkowo wydawała się banalna. Jerzy Owsiak wykłada kwity na stół, zaś Piotr Wielgucki inkasuje wyrok. Niestety (dla Jerzego Owsiaka) Piotr Wielgucki okazał się przeciwnikiem po wielokroć silniejszym, aniżeli prezesowi WOŚP mogło się przyśnić. Szybko nastąpiła zmiana ról, tzn. Owsiak z myśliwego stał się zwierzyną łowną, zaś Matka_Kurka po wstępnej fazie strzelania z dubeltowki przeszedł na sztucer z lunetą i wali coraz celniej.
Dlaczego mam wobec tego dość procesu? Ano, dlatego, że Sąd Rejonowy w Złotoryi - po zupełnie niezłym początku - boi się wyegzekwować od Owsiaka kwitów, na podstawie których mógłby ewentualnie skazać Wielguckiego. Po raz kolejny (bodaj już trzeci) Owsiak miga się od ujawnienia kluczowych danych z dokumentacji finansowo-księgowej, a tylko w ten sposób mógłby doprowadzić do skazania Wielguckiego. Owsiak, owszem, chciałby, by Wielguckiego skazano "na wiarę", czyli kolokwialnie mówiąc - skoro Jerzy Owsiak zapewnił sąd, że jest czysty, to sąd ma obowiązek skazać Wielguckiego, który twierdzi zupełnie inaczej.
W którą stronę zmierza proces sądowy? Moim zdaniem, jeśli miałby to być niezawisły sąd, to bez łaski powinien wyegzekwować od Owsiaka dostarczenie żądanej dokumentacji. Z przyczyn proceduralnych sąd nie może bowiem umorzyć postępowania bez zgody oskarżonego, a z tego, co mi wiadomo, jest to ostatnia rzecz, którą Owsiak może uzyskać od Wielguckiego.
W tym momencie jest pat, albowiem Owsiak nie chce dostarczyć dokumentacji źródłowej, zaś sąd nie ma odwagi skazać Wielguckiego li tylko dlatego, że tak zażyczył sobie Owsiak. Jeśli jednak sędzia nie wykaże się posiadaniem jaj, to cała sprawa może zakończyć się umorzeniem z braku wystarczających dowodów popełnienia czynu zabronionego.
Wówczas każdy będzie dowodził swojego. Wielgucki będzie twierdził, że nie pomówił Owsiaka, czyli mówił prawdę o znikaniu całych milionów z WOŚP, zaś Owsiak będzie dowodził, że za słabo przyskrzynił Wielguckiego i nie udało mu się doprowadzić do skazania. Zamiast jednoznacznego wyroku sądowego znowu będziemy skazani na wiarę albo jednemu, albo drugiemu, czyli o wszystkim tradycyjnie zadecydują... media III RP (PRL-bis).
Wszystko jest teraz w rękach sędziego i jego przełożonych, albowiem - to wiedzą w Polsce nawet dzieci - w tego typu głośnych sprawach niezawisłość sędziowska jest bajką dla ubogich. Poniżej dwie nieruchomości, o których pisze Matka_Kurka.
http://kontrowersje.net/wo_p_i_z_oty_melon_z_amali_prawo_rozpaczliwa_obrona_ksi_g_rachunkowych
